Notkę przygotował Psycho-Mantis.
Poprzednia część Far Cry
zawierała kilka denerwujących rozwiązań które psuły radość płynącą z obcowania
z tą - mimo wszystko - dobrą pozycją. Chcąc wyeliminować błędy, Ubisoft
niestety trochę przesadził i wylał dziecko z kąpielą, rezygnując z naprawdę
fajnych patentów, które wymagały dopracowania, a nie totalnej kastracji. Tęgie
baty zebrał system zużywania się broni - i słusznie, bo padały dosłownie w
ogniu jednej potyczki, ale był to unikalny element rozgrywki i niezwykle widowiskowy:
błędem było wyrzucanie go miast przemodelowania. W realnym życiu nabój potrafi
rozerwać komorę nabojową i warto było to oddać w grze. To samo stało się z
leczeniem ran, usterkami samochodu czy koniecznością zdobywania leków. Były to
niezgrabnie wykonane elementy, ale stanowiły clue zabawy i wystarczyło je zwyczajnie dopracować. Szkoda!
W FC3 zwiedzimy dwie wyspy, do
dyspozycji oddano nam sporo pojazdów i broni. Na plus zasługuje system
rozwoju postaci i umiejętności, a także możliwość rozbudowy ekwipunku poprzez
polowanie na zwierzęta: można je skórować i wykonywać większe torby, a nadmiar zdobyczy sprzedawać w sklepie. Wyspa prezentuje się malowniczo, ale brakuje jakichś
ciekawych miejscówek, jakie dane nam było odwiedzić w FC2 - w zasadzie
najciekawsze są, znane już z trailerów, statki osadzone na mieliźnie.
Fabuła opowiada o grupie
młodzieży porwanej przez piratów. Twórcy starali się ukazać nam zmieniającą się
postać głównego bohatera, który rzucony w wir przemocy upodabnia się do swojego
prześladowcy – Vaasa (który, tak na marginesie, jest genialnie zrealizowaną
postacią). Problem polega na tym, że w sumie wyszła z tego taka sobie
historyjka bez większej głębi, a postać Vaasa szybko robi się drugoplanowa –
niestety. Moim zdaniem historia brutalnej wyniszczającej wojny domowej w Afryce
była o wiele ciekawsza, bardzo przytłaczająca, pokazująca bezsens konfliktu i
jego wyniszczający wpływ.
Szeroki arsenał broni i naturalne
zachowanie się przeciwników powodują, że gra się nad wyraz dobrze; fajnie się
poluje, pływa, odblokowuje nadajniki na wieżach czy odbija posterunki, ale
znowu szkoda, że gameplay został tak spłycony. Poprzednio stawaliśmy w obliczu
wyborów moralnych. Mogliśmy postrzelić wroga, by ten, ranny, leżał na placu
boju i rozpaczliwie wzywał pomocy, a gdy inny z przeciwników podbiegał do niego,
próbując ściągnąć z pola walki, otrzymywaliśmy okazję, by ordynarnie
wykorzystać to i zabić obu. Liczyłem na większy nacisk w tej materii, tymczasem
nasi wrogowie to zwykłe pionki bez imienia, armia klonów do wybijania.
Seria, jakby nie patrzeć, wykonała
lekki krok w tył do czasów pierwszego Far Cry: mamy tropikalną wyspę i
bezstresowe strzelanie do wszystkiego, co się rusza, z lekką nutką SF. A
szkoda, bo mogliśmy mieć to wszystko okraszone dopracowanymi rozwiązaniami FC2, realistycznym gameplayem, brudnym światem
z masą wyborów moralnych - pasowałoby to jak ulał do przemiany głównego
bohatera, jakie próbowało nam zaserwować Ubi. Gra się bardzo dobrze, ale
niedosyt pozostaje.
Na koniec trzeba nadmienić
problemy z serwerami - niestety ciągle padają i zagranie w misje co-op czy
multi graniczy często z cudem. Jak dotąd nie udało mi się w ogóle połączyć ze
znajomym mimo wielu prób. To prawdziwa kompromitacja dla Ubisoftu - oby tylko
coś z tym zrobili, bo od premiery minęło już dużo czasu, a poprawy nie ma.
Plusy:
+ masa broni
+ przeciwnicy
+ polowanie
+ krajobrazy
+ muzyka
+ postać Vaasa
+ swoboda
+ misje
+ edytor map!
Minusy:
- uproszczony i spłycony gameplay
- miałka fabuła
- brak wyborów moralnych
- fatalnie działający multiplayer
i co-op
Ocena: 7+