wtorek, 9 grudnia 2014

The Walking Dead - Season Two


Pierwszy sezon interaktywnego filmu „Walking Dead” rozczarował mnie zaskakująco małą ilością grozy (zombiaków), nudnym, nadzwyczaj przewidywalnym scenariuszem i idiotycznymi postaciami, które tylko drażniły swoim nieracjonalnym zachowaniem. „Season two” niestety nie oferuje niczego lepszego. Scenariusz jest tak słaby i nieporadny, że trudno uwierzyć, iż nie mamy do czynienia z fanfikiem pisarza amatora. Twórcy tak bardzo cierpieli na brak jakichkolwiek sensownych pomysłów, że wrzucili nam postać czystego psychopaty, nie kłopocząc się  tworzeniem chociażby złudzenia  psychologicznej głębi.

Najbardziej irytuje nie przewidywalna fabuła i postaci, których śmiercią nie można się przejąć, tak są nam obojętne, ale totalnie irracjonalne zachowania bohaterów, których jest chyba jeszcze więcej niż w pierwszym sezonie. Muszę dbać o niemowlę? Usiądę z nim na śniegu, z dala od ognia. Dwie dziewczynki zostają same w domku w lesie? Po co miałyby sprawdzać, czy drzwi są zamknięte? Trzeba przemyć i opatrzyć okropną ranę i będzie boleć jak diabli? Niech opatrywany trzyma niemowlę przy sobie, choć jest mnóstwo innych osób dokoła. Trzeba udowodnić, że koleś nie panuje nad sobą i nie można z nim zostawić dziecka? Zostawmy niemowlę w aucie, na terenie, gdzie szaleją zombiaki, które bez trudu wdzierają się przez samochodowe szyby. Nie wiemy, czy dziewczynkę ugryzł pies czy zombiaki? Zamknijmy wyczerpane dziecko w szopie na zimnie z nieoczyszczoną raną i zobaczmy, czy dostanie zombiakowej gorączki (bo nie dostaje się normalnej gorączki od głodu, chłodu i zainfekowanych skaleczeń, prawda?). Tytuł jest wręcz najeżony podobnymi idiotyzmami. Wydaje mi się, że w podobnych produkcjach chodzi o przywiązanie się do bohaterów i przeżywanie wraz z nimi ciężaru walki o przetrwanie. Nie jest to jednak możliwie, gdy są oni zbyt głupi, by żyć – nie tylko w czasach zombie apokalipsy.

Ocena: 5-/10