piątek, 5 kwietnia 2013

The Unfinished Swan



„Niedokończona łabędzica” to prosta gra, która zaczyna się absolutnie białą przestrzenią. Po wciśnięciu R1 okazuje się, że przestrzeń nie jest – jakby się zdawało – ani nieskończona, ani pusta: przycisk aktywuje rzucanie kulkami czarnej farby, które rozpryskują się, ujawniając idealnie białe elementy otoczenia.

Pomysł ciekawy, a efekt interesujący. Gra nie polega jednak li tylko na chlapaniu farbą i ujawnianiu ukrytej przestrzeni – ale nie zdradzę, czym później musimy chlapać, bo samodzielne odkrywanie kolejnych pomysłów twórców – tak, co do rozwiązań problemów, jakie się przed nami stawia, jak i przedstawionego świata - jest główną przyjemnością, jaką możemy czerpać z tego tytułu.

Gra jest łatwa, prosta i przyjemna, a do tego oryginalna. Dodatkowym plusem jest to,  że jest całkowicie po polsku (z wyjątkiem tytułu, którego nie przetłumaczono). Wadą jest jednak fakt, iż jest to pozycja zaledwie na jedno przejście.

Ocena: 7/10

wtorek, 2 kwietnia 2013

The Walking Dead: A Telltale Games Series



Składające się z pięciu epizodów "The Walking Dead" sprzedawane jest jako przygodówka, chociaż tak właściwie jest to raczej interaktywny serial oparty na budowaniu relacji między  bohaterami, desperacko usiłującymi przetrwać w świecie opanowanym przez zombie. Całość praktycznie opiera się na wybieraniu linii dialogowych. Czasem pojawi się jakaś zagadka do rozwiązania, ale są one z reguły tak nieliczne i tak dziecinnie proste, że lepiej zbyć je milczeniem.

Przyznam, że gra mnie rozczarowała. Już pominę nawet to, że nie stanowi ona żadnego wyzwania i faktycznie mało jest właściwej gry w tej video-opowieści, ale sama historia działała mi z lekka na nerwy. Czemu? Postaci i fabuła są tak przewidywalne, że momentami chce się aż krzyczeć – niemal mają one wypisane na czołach, kto i w jakiej kolejności zginie. Najwięcej miejsca, jak to w horrorach bywa, zajmują kłótnie i skakanie sobie nawzajem do gardeł. Szkoda tylko, że brak tu atmosfery zagrożenia, no i... samych zombiaków. Najczęściej pojawiają się w fabule wielką hordą w najmniej odpowiednim momencie – przez większą cześć czasu jest jednak tak spokojnie, że rzeczywiście bohaterom nie pozostaje nic innego, niż gryźć się z resztą ocaleńców i rozdrapywać rany. Jest raczej nudno, gdy powinno być strasznie.

Do wad doliczyć należy przycinającą się co jakiś czas animację i w sumie niemal żaden wpływ wyborów gracza na główną linię fabularną. Tę drugą informację czerpię prosto z sieci – niestety, gra, choć potrafi momentami wciągnąć, jest na tyle przegadana i pozbawiona dreszczyku emocji, że zwyczajnie nie chce mi się jej przechodzić po raz drugi i samej przekonywać się o tym.

Chociaż wiedziałam, że „The Walking Dead” lepiej traktować jako „konsolowy serial” niż grę, to jednak opowiedziana historia nie spełniła pokładanych w niej oczekiwań – dłużyzny, brak zaskoczeń i nieco naciągany twist przy samym końcu opowieści, na pewno nie pomogły tytułowi w udźwignięciu tak małej ilości gry w tych prawie 15 spędzonych z nim godzinach.


Ocena: 6=/10