środa, 18 grudnia 2013

Beyond - Dwie dusze

Granie w nowy tytuł studia Quantic Dreams przypomina oglądanie kiepskiego filmu klasy B, który co rusz samoczynnie się pauzuje. Zadaniem gracza jest zaś wciskać na nowo „play”. Zabawa na sto fajerek.

Dobrym przykładem ilustrującym poziom gry jest scena, w której trzeba podejść do radia i wybrać muzykę do tańca. Nieważne, na co się zdecydujesz -  pyskata okularnica odepchnie Cię ze wzgardą na bok i włączy własną stację. Właściwie, drogi Graczu, do Twojej dyspozycji pozostawiono jedynie tak fascynujące zadania, jak korne przemieszczanie się z punktu A do B. Nic więcej. Bowiem w punktach, w których należy dokonać wyboru (Włożyć tę sukienkę czy tę? Posolić danie czy nie? – ach, te trudne decyzje!), gra wybierze za Ciebie, jeśli będziesz ociągał się z decyzją. Jeżeli zaś zrezygnujesz z brania udziału w sekwencjach walki (popychanie gałki w odpowiednim kierunku), nie spotkają Cię za to żadne konsekwencje – nie można przegrać ani niczego zepsuć. Tak, w jednym miejscu bohaterka może zginąć, ale… i tak trzeba jej na to pozwolić, jeśli chcesz zobaczyć „złe” zakończenie. Nie występuje tu nic takiego, jak „game over – you failed”. Jedyne, czego konsola nie zrobi za Ciebie, to przedreptanie z jednego pokoju do drugiego, co w połączeniu z faktem, że bohaterka rusza się jak mucha w smole, a w momentach skradankowych korzystamy z powolnego wciskania wyświetlanych na ekranie komend, (chociaż ten etap aż prosi się o klasyczne sterowanie znane z setek innych gier przygodowych!), pogarsza jeszcze odbiór i tak wyjątkowo nużącej,  źle napisanej historii.

Właściwie to nie wiem, co dobrego mogę powiedzieć o Beyond, z wyjątkiem tego, że należy się twórcom pochwała za grafikę. Scenariusz (który Cage planował ponoć od dwóch dekad) jest zwyczajnie głupi, a miejscami wręcz żenujący. Co gorsza – nudzi potężnie. Niestety, ale reżysera chyba bardziej fascynowała sama możliwość chodzenia po mieszkaniu wirtualną aktorką i zbieranie skarpetek z podłogi, by miał się jeszcze kłopotać jakimś tam scenariuszem.

 Oferowanie tak kiepskiego pseudofilmu za tak ciężkie pieniądze powinno być karalne.

Ocena: 4/10


Plusy:

+ grafika

Minusy:

- baaardzo kiepski scenariusz z bardzo kiepskimi dialogami,
- fabuła i jej przedstawienie to marny żart – logika i konsekwencja leżą i kwiczą, właściwie nic nie jest wyjaśnione, a postaci zachowują się idiotycznie,
- jedyne, czego się oczekuje od gracza, to przetaczanie się od jednego punktu do drugiego,
- niepotrzebna wulgarność języka (zwłaszcza w polskim tłumaczeniu).