Granie w nowy tytuł studia
Quantic Dreams przypomina oglądanie kiepskiego filmu klasy B, który co rusz
samoczynnie się pauzuje. Zadaniem gracza jest zaś wciskać na nowo „play”.
Zabawa na sto fajerek.
Dobrym przykładem ilustrującym
poziom gry jest scena, w której trzeba podejść do radia i wybrać muzykę do
tańca. Nieważne, na co się zdecydujesz - pyskata okularnica odepchnie Cię ze wzgardą na
bok i włączy własną stację. Właściwie, drogi Graczu, do Twojej dyspozycji
pozostawiono jedynie tak fascynujące zadania, jak korne przemieszczanie się z
punktu A do B. Nic więcej. Bowiem w punktach, w których należy dokonać wyboru
(Włożyć tę sukienkę czy tę? Posolić danie czy nie? – ach, te trudne decyzje!),
gra wybierze za Ciebie, jeśli będziesz ociągał się z decyzją. Jeżeli zaś
zrezygnujesz z brania udziału w sekwencjach walki (popychanie gałki w
odpowiednim kierunku), nie spotkają Cię za to żadne konsekwencje – nie można
przegrać ani niczego zepsuć. Tak, w jednym miejscu bohaterka może zginąć, ale…
i tak trzeba jej na to pozwolić, jeśli chcesz zobaczyć „złe” zakończenie. Nie
występuje tu nic takiego, jak „game over – you failed”. Jedyne, czego konsola
nie zrobi za Ciebie, to przedreptanie z jednego pokoju do drugiego, co w
połączeniu z faktem, że bohaterka rusza się jak mucha w smole, a w momentach
skradankowych korzystamy z powolnego wciskania wyświetlanych na ekranie komend,
(chociaż ten etap aż prosi się o klasyczne sterowanie znane z setek innych gier
przygodowych!), pogarsza jeszcze odbiór i tak wyjątkowo nużącej, źle napisanej historii.
Właściwie to nie wiem, co dobrego
mogę powiedzieć o Beyond, z wyjątkiem tego, że należy się twórcom pochwała za
grafikę. Scenariusz (który Cage planował ponoć od dwóch dekad) jest zwyczajnie
głupi, a miejscami wręcz żenujący. Co gorsza – nudzi potężnie. Niestety, ale
reżysera chyba bardziej fascynowała sama możliwość chodzenia po mieszkaniu
wirtualną aktorką i zbieranie skarpetek z podłogi, by miał się jeszcze kłopotać
jakimś tam scenariuszem.
Oferowanie tak kiepskiego pseudofilmu za tak
ciężkie pieniądze powinno być karalne.
Ocena: 4/10
Plusy:
+ grafika
Minusy:
- baaardzo kiepski scenariusz z
bardzo kiepskimi dialogami,
- fabuła i jej przedstawienie to
marny żart – logika i konsekwencja leżą i kwiczą, właściwie nic nie jest
wyjaśnione, a postaci zachowują się idiotycznie,
- jedyne, czego się oczekuje od
gracza, to przetaczanie się od jednego punktu do drugiego,
- niepotrzebna wulgarność języka
(zwłaszcza w polskim tłumaczeniu).