„Black Mirror 3” to – krótko mówiąc - niepotrzebna kontynuacja niepotrzebnej
kontynuacji. Mamy tu ładnie wykonane miejscówki, nudne zagadki (chyba, że ktoś
uznaje układanie szkieletu ludzkiego według zdjęcia, kość po kości, za
fascynujące zajęcie), irytujące postacie (z głównym bohaterem na czele) i
naciągany scenariusz. Co gorsza, twórcy postanowili zanurzyć się w szambie
cechującym niemal wszystkie żenujące horrory, tzn. we własnych urojeniach na
temat chrześcijaństwa i egzorcyzmów. Niech za symbol rzetelności
przeprowadzonego researchu posłuży fakt, że w katolickim kościele występującym w
grze na ołtarzu stoi posąg Wenus z Milo. Rozczarowanie.
Ocena: 5-/10