„Atelier Iris 2” to banalny, ale wciągający i
bajecznie kolorowy turowy rpg w starym, dobrym, konsolowym stylu. Można co
prawda narzekać na niezbyt porywający scenariusz, nudnawe, momentami stanowczo
zbyt proste walki, ale przy dzisiejszych wydawniczych hitach jestem skłonna
wiele wybaczyć tak wielobarwnemu (ach, ta stara, mangowa grafika!) tytułowi, w którym główna bohaterka chodzi
zakryta po szyję i nie eksponuje obscenicznie swoich wdzięków. Poza tym w ilu
grach można walczyć z dzikimi prosiakami i spotkać Front Wyzwolenia Żelków?
Plusik daję za możliwość wyboru
ścieżki dźwiękowej (japońska i angielska) oraz za dorzuconą płytę z
soundtrackiem (choć nie do końca kompletnym – co dziwi, bo sama gra po
zaliczeniu udostępnia sekcję „bonus”, a w niej podsekcję „music”). No i za
prosiaki.
Ocena: 7+/10