wtorek, 17 listopada 2015

Deadly Association


Naszła mnie ochota na jakieś nastrojowe „hidden-object” w stylu „Murder in New York”. Niestety, „Deadly Association” nie ma w sobie tej atmosfery budowanej m.in. przez świetnie dobraną muzykę – tutaj podkład jest ciężki i raczej irytuje. Fabułę przeklikałam, skupiając się na poszukiwaniu przedmiotów, ale nie sprawiło mi to wielkiej frajdy. Plansze zniechęcają sztucznością – mamy tu pigułki wielkości myszek komputerowych albo nieznośną i kompletnie absurdalną powtarzalność przedmiotów (10 młotów w górskiej chacie? Poważnie?). Wyklikiwanie z planszy oparów mgły albo promieni słonecznych (!) jest idiotyczne, a wskazywanie identycznych plemników pod mikroskopem bawiło chyba tylko twórców.

Plusy? Gra jest darmowa i nie zajmie więcej niż dwie godziny. Ale są lepsze pozycje z owego relaksacyjnego, ćwiczącego spostrzegawczość gatunku.


Ocena: 5-/10