sobota, 12 lutego 2011

Dead Space 2



Niniejszą opinię przygotował Psycho-Mantis.


Necromorphy powracają, tym razem opanowują i masakrują mieszkańców stacji Tytan – kosmicznego miasta.  Powraca także Isaac, znany nam z pierwszej części technik, który ostatnie 3 lata spędził w „wariatkowie” na rzeczonej stacji.

Po szumnych zapowiedziach twórców o wspaniałej kosmicznej metropolii, gracze wiele oczekiwali w kwestii designu poziomów. Fakt Miasto jest ogromne i okazałe! A przynajmniej na takie wygląda, gdy patrzy się na nie zza szyby...

Niestety, ale najciekawsze miejscówki, jak kościół sekty unitologicznej czy przedszkole zostały już ukazane w trailerach. Gra nie oferuje w tej materii nic ciekawszego... Co gorsza, zwiedzamy głównie korytarze serwisowe i pokoje techniczne. Obiecane galerie handlowe są, to fakt, ale nazwać je raczej trzeba galeryjkami, a właściwie... korytarzami z witrynami. Żadnego sklepu nie zwiedzamy. Szumnie zapowiadane blokowiska to tak naprawdę korytarze z drzwiami w których nie za wiele można zobaczyć z kosmicznego życia miasta. Każdy, kto liczył na nieco futurystyczne miasto, musi się zadowolić widokami  niezwykle podobnymi do tych ze znanego z pierwszej części statku Ishimura.

Znacznie lepiej wypada gameplay -  Isaac ma nowe umiejętności, jak hackowanie zamków: cała zabawa polega na krótkiej i łatwej  grze w znajdywanie niebieskiego koloru w celu obejścia zabezpieczeń. Wypada to przyjemnie, ale dlaczego Isaac nie potrafi obrobić w ten sposób sklepu, tylko uczciwie (podczas walki o życie!) ciuła na każdą apteczkę i grzecznie za nią płaci?

Szeregi necromorphów poszerzyły się: tym razem spotkamy wiele nowych odmian, o wiele szybszych, mocniejszych i paskudniejszych niż w części pierwszej. Niestety, dużo mniej różnorodnie prezentuje się sekcja mini bossów: tych jest niewielu i nie są tak atrakcyjni, jak w pierwszej części. Dużą niespodzianką są także zmutowane i skrzeczące dzieci, które w dużych grupach rzucają się na nas, by wgryźć się nam w kark. Jeszcze większą niespodzianką są  niemowlęta! Jest to prawdziwa ciekawostka w świecie gier - do niedawna cenzura nie chciała słyszeć o demonicznych dzieciach (co najwyżej o potworach dzieciopodobnych – S.P.), tu mamy okazję eksterminować całe przedszkole i podstawówkę w jednym!

A jest czym! Są wszystkie dobrze nam znane narzędzia z poprzedniej części plus kilka nowości. Jak zwykle prym wiodą urządzenia górnicze i serwisowe jak: nitownica czy broń przypominająca harpun, wbijająca w przeciwnika długi trzpień. Znajdziemy też jednak rasowe bronie: stawiacz min czy karabin snajperski to potężny oręż. Zmodyfikowano także kombinezon. Tym razem nie ulepszamy jego samego, a znajdujemy coraz to lepsze modele. Kombinezon technika czy strażnika występują w różnych wariantach i mają różne atrybuty. Różnią się pojemnością kieszeni na ekwipunek, mocą pancerza, czy unikalną zdolnością jak rabat w sklepie czy szybsze hackowanie.  Ciekawostką jest, że konsola wykryje, czy mamy DS Ignition (płatny dodatek do gry właściwej – dop. S.P.) i nagrodzi nas za to specjalną bronią i kombinezonem. Także wersja kolekcjonerska posiadała własne dodatkowe  zabawki.

Nowością są też rakietowe buty. W próżni i przy zerowej grawitacji możemy swobodnie latać. Jest to wspaniałe rozwiązanie dające sporo frajdy. Inna nowa opcja to możliwość wycofania za 5.000 kredytów użytych węzłów mocy i przeniesienia ich do innej broni.

Niestety, gra nie jest zbyt długa – 7 godzin na trudny poziom rozgrywki to niezbyt dużo. Poronionym pomysłem jest też tryb Hardcore, w którym wykorzystać możemy ledwie 3 sejwy (!!!), a po każdym zgonie zaczynamy od tego ostatniego właśnie. Rezultat? – Frustracja. Gra podzielona jest na liczne segmenty, gdzie co chwila coś może nas zmiażdżyć, rozmazać albo wyssać w próżnię, co oznacza, że cały odcinek sięgający kilkunastu poziomów może pójść na marne.

Gra zawiera też tryb multiplayer – wbrew pozorom naprawdę dobry! Niestety, twórcy bali się chyba zrobić go „na poważnie”, przez co do dyspozycji mamy ledwie jeden tryb dla 8 graczy polegający na wykonywaniu zadań. Grupa ludzi zakuta w RIGi i uzbrojona po zęby musi przebić się i wypełnić szereg celów. 4 graczy wciela się w necromorphy i ma w tym im przeszkodzić. Zabawa potworami jest fantastyczna, niestety balans został fatalnie wyważony. Ludzie dysponują dużą siłą ognia i z przeciwników robią miazgę, niemniej na wypełnienie poszczególnych zadań mają niewiele czasu, co oznacza, że aby wykonać cele misji muszą cały czas  napierać  do przodu. A gracze wolą nabijać licznik fragów które wpadają hurtem. Necromorphy są bardzo słabe, niemniej mogą wyłazić z każdego otworu wentylacyjnego, co oznacza masę respawnów, także za plecami ludzi. Dysponują także specjalnymi atakami i umiejętnościami, jak plucie kwasem czy chodzenie po suficie. Mogą także złapać przeciwnika w uścisk. Niemniej pełnego pasku zdrowia nie jest w stanie on zabrać, co w zasadzie działa jako spowalniacz, by gracz innym necromorphem dobił petenta. Oczywiście, inny gracz może odstrzelić potwora i uratować kompana.

Jest to taki dziwny tryb, w którym paradoksalne o wiele silniejsi ludzie nie są w stanie wykonać celów misji, zatem skupiają się na dorobku punktowym do awansu. Tymczasem o wiele słabsze necromorphy, które giną całymi batalionami, zaliczając niewiele zabójstw, wygrywają każdą rundę. Niemniej tryb ten ma potencjał - oby twórcy wyciągnęli wnioski  z tej lekcji i w DS3, mam nadzieję, ujrzymy już pełnoprawny multiplayer.

Reasumując - gameplay stoi na wysokim poziomie, gra jest wciągająca, niemniej mam nieodparte wrażenie, że to jakieś DLC („download content”, czyli „dodatki” – dop. S.P.) do części pierwszej. Multiplayer jest dobry, ma potencjał, a bieganie necromorphem jest fajne, jednak fatalny balans drużyn i (nie wiedzieć czemu) tylko jeden tryb zabawy nie pozwalają na dłuższą przygodę.

Tak czy inaczej gra jest warta zagrania.

(I znów ja od siebie dodam, że oprawa audiowizualna jest świetna, bardzo dobre sterowanie zostało jeszcze usprawnione, a ruchy i animacje upłynnione – dop. S.P.)

Plusy:
+ bronie/pancerze
+ klimat
+ gameplay
+ redysponowanie węzłów mocy
+ przeciwnicy
+ rakietowe buty
+ hackowanie
+ oprawa audiowizualna

Minusy:
- tryb hardcore
- monotonne lokacje
- schematyczność
- niedopracowany multiplayer
- niezbyt wciągająca fabuła

Ocena: 8/10