piątek, 11 lutego 2011

Dead Space


Niniejszą opinię przygotował Psycho-Mantis.


"Dead Space" stanowił swoisty powiew świeżości w świecie shooterów. Niezbyt wiele mamy gier dziejących się w kosmosie, w dodatku będących połączeniem strzelanki i horroru. Mimo iż gra korzysta głównie z wypróbowanych, przestarzałych i najprostszych chwytów (straszenie z zaskoczenia), to jednak robi to bardzo dobrze -  klimat jest gęsty, a włos nieraz może zjeżyć się na głowie.

Fabuła nie jest zbyt skomplikowana (ani zbyt oryginalna – dop. S.P.), jednak do krojenia necromorphów, czyli naszych przeciwników – potworów ze zmutowanych ludzkich ciał -  nie potrzeba wszak zbyt wielu powodów. Monstra są rozmaite, krwiożercze i agresywne, najlepszym zaś sposobem na ich eksterminację jest... obcinanie im kończyn. Do dyspozycji mamy szereg... narzędzi. Dosłownie – Ishimura (nasze zawieszone w głębinach kosmosu miejsce akcji – dop. S.P.) to statek górniczy , nie wojenny. Zatem pod ręką mamy tak nowoczesne i futurystyczne przyrządy jak: piła plazmowa, piła dyskowa, młot uderzeniowy czy stykowy. W sam raz do siermiężnych operacji chirurgicznych. Nie zabraknie też  dwóch prawdziwych broni: miotacza ognia i karabinu pulsacyjnego. Niemniej królować będą narzędzia - broń została przewidziana do rażenia przeciwnika, a nie jego siekania, zatem zabicie necromorpha, którego słabym punktem są kończyny, wymaga sporej ilości amunicji. Do dyspozycji mamy też  nowoczesny RIG (kombinezon), który to będziemy ulepszać znalezionymi na statku schematami. Dodatkowo nasze zdolności stazy (spowolnienie i telekineza), jak i cały ekwipunek, możemy ulepszać tak zwanymi węzłami mocy, korzystając  ze specjalnych miejsc warsztatowych – możemy zwiększać moc, pojemność, czy opancerzenie. Ishimura posiada tez pokładowe sklepy, gdzie za uzbierane kredyty dane jest nam wspomóc się zakupem apteczek, amunicji i nowych broni.

Poruszać się będziemy głównie po ciasnych, ciemnych korytarzach (jak to w kosmicznych horrorach – dop. S.P.), jednak rozgrywka jest bardzo różnorodna. Zwiedzimy wiele odmiennych części statku: od stacji górniczej, medycznej, sekcji produkcji tlenu, po mostek i doki. Oczyszczanie korytarzy z plugawych wrogów uatrakcyjnia mnogość  i różnorodność mini bossów słusznych rozmiarów, a także możliwość poruszania się w kosmicznej próżni.

Na wyróżnienie zasługuje bardzo prosty finalny boss. Jest to bardzo dobre rozwiązanie - nie ma bowiem nic gorszego, niż utknąć na ostatnim przeciwniku w grze. Tu cała zabawa polega na krojeniu wszelkich plugastw – stresu przysparzać ma nam mroczny klimat gry, a nie jej trudność.

Dead Space to bardzo ciekawy survival horror TPS. Dopracowany, wciągający i dający masę radochy z nieskrępowanej eksterminacji kosmicznego pomiotu.

(S.P.: Ja dodam od siebie, że oprawa audiowizualna, animacja i sterowanie stoją na najwyższym poziomie, co znacząco wpływa na ocenę tej produkcji).

Plusy:
+ świetny klimat
+ rozgrywka
+ przeciwnicy
+ bronie
+ balans trudności
+ oprawa i sterowanie

Minusy:
- niedosyt misji w próżni
- mało oryginalna fabuła

Ocena: 9/10