poniedziałek, 4 marca 2013

Bioshock 1 i 2



Notkę przygotował Psycho-Mantis.

„Bioshock,” mimo iż sprowadza się do klasycznego shootera, jest czymś więcej aniżeli bezsensowną młócką. Opowiada nam niesamowitą historię człowieka, który – jak się zdaje - przez przypadek odkrywa podwodne miasto - Rapture. Miasto, które miało być rajem na ziemi, istną „utopią”, w której nie ma zasad, wymogów moralnych, a w którym najwybitniejsi uczeni i artyści mogliby tworzyć swe dzieła bez oglądania się na etykę, prawo czy osąd społeczny. Rapture, z jego wypaczonym pojęciem wolności, zamieniło się w podwodny grobowiec, w którym resztki ocalałych wymordowują się, by tylko zdobyć trochę bezcennej substancji zapewniającej siłę, władzę i ponadnaturalne zdolności.

„Bioshock” to opowieść o ludziach, którzy pozbawieni jakichkolwiek zasad, szybko pokazują swoją mroczną stronę, przekraczając kolejne bariery okrucieństwa i odczłowieczenia. Twórcy nie raz każą nam się zastanowić nad ludzkim pędem do władzy i tym, jak będzie wyglądać świat, gdy zabraknie norm moralnych. Gra trzyma w napięciu do samego końca i gdy wydaje nam się, że wszystko już wiemy o Rapture, że poznaliśmy wszystkie wątki i dramatyczne losy jego mieszkańców, nagle otrzymujemy kopa prosto w twarz. Twist fabularny na końcu gry jest po prostu niesamowity i zmusza nas do kolejnej refleksji o tym, co reprezentowaliśmy sobą w Rapture.

Olbrzymie wrażenie robi sama architektura miasta – niepojęty przepych i kolosalne budownictwo w stylu Art Deco tworzą niesamowity klimat, zaś panoramy dna morskiego zapierają dech.

Do dyspozycji mamy masę dosyć standardowych broni jak rewolwer czy shotgun, jednak można je upgradować w równie egzotyczny i nietypowy sposób jak przystało na tak kuriozalne otoczenie.  Największą ciekawostką są siły nadprzyrodzone - główny bohater może faszerować się różnymi zdobytymi specyfikam,i które dają nadnaturalne zdolności, jak choćby rój szerszeni wychodzący z pod skóry i atakujący wroga. Gra nie jest może klasycznym horrorem, ale nie raz spowoduje szybsze bicie serca.  Prawdziwy klasyk gier video i absolutny must have!

Plusy:

+ oprawa
+ stylowe budownictwo Art Deco
+ muzyka
+ dialogi
+ fabuła
+ dylematy moralne
+ rozbudowany arsenał broni i moce
+ długość gry
+ elementy horroru
+ poboczne historie
+ przeciwnicy

Ocena: 10/10



Bioshock 2 pozwala nam powrócić do podwodnego koszmaru miasta Rapture, by jeszcze raz spojrzeć na piekło, jakie ludzie sami sobie zgotowali. Mimo, iż dwójka powiela wszelkie zalety jedynki, nie może pochwalić się podobnym powiewem świeżości. Fabule też niczego nie brakuje, aczkolwiek nie wywołuje już takiego zaskoczenia - znowu każe nam się zastanowić nad naszymi poczynaniami i tym, jak zachowamy się w obliczu podwodnego szaleństwa - czy staniemy się jego częścią czy zachowamy człowieczeństwo.

Gra miejscami kuleje graficznie - w oczy potrafią kłuć obiekty ze zdecydowanie słabszymi teksturami, ale to drobiazg. Nowy arsenał, moce i przede wszystkim niesamowity klimat podwodnego miasta tworzą  fantastyczną, hipnotyzującą mieszankę. Tym razem do dyspozycji mamy też multiplayer. Niestety, jak się można było spodziewać, dodawanie trybu multi do tak w sumie poważnej gry, podejmującej trudne, moralne dylematy nie mogło dać dobrego rezultatu - multi to zwykła, niczym niewyróżniająca się sieczka pasująca do atmosfery Rapture jak pięść do nosa.

Plusy:

+ oprawa
+ stylowe budownictwo Art Deco
+ muzyka
+ dialogi
+ fabuła
+ dylematy moralne
+ rozbudowany arsenał broni i moce
+ długość gry
+ elementy horroru
+ poboczne historie
+ przeciwnicy

Minusy:

- beznadziejny multiplayer
- miejscami słabsze tekstury

Ocena: 8+/10