wtorek, 28 maja 2013

Metro Last Light



Notkę przygotował Psycho-Mantis.

Miałem spore obawy co do jakości Metro: Last Light – zawirowania produkcyjne i kilkakrotne przekładanie premiery nie wróżyły dobrze temu tytułowi. Na szczęście ostatecznie otrzymujemy istną perełkę tej generacji – z ładną grafiką, świetnie poprowadzoną fabułą i z gameplayem na najwyższym poziomie, który bije na głowę wszelkie „topowe” shootery.

Linia fabularna, jak na dzisiejsze standardy, jest bardzo długa - aby w pełni spenetrować mroczne zaułki Moskiewskiego Metra, trzeba poświęcić te 10-12 godzin. Oczywiście można szybciej, ale gra aż się prosi, by wsiąknąć na dłużej, posłuchać opowieści ludzi, zwiedzić porzucone tunele, dać się zauroczyć posępnej atmosferze... Rozgrywka jest idealnie zbalansowana - nie za długa, nie za krótka - po skończeniu gracz ma ochotę od razu rozpocząć kolejne przejście i mimo iż już zapowiedziane są płatne rozszerzenia do gry w formie DLC, to mamy tu do czynienia z chwalebnym wyjątkiem, gdzie twórcy nie wycięli kawałka gry, żeby sprzedać go osobno. Gra jest pełna i idealnie wyważona.

Gameplay przynosi ciągle coś nowego: stale zmieniamy miejsca oraz otoczenie, ciągle zaskakiwani jesteśmy nowymi wyzwaniami. Arsenał jest przedni, broni nie jest przesadnie dużo, ale możemy je dowolnie upgrade’ować w sklepach. Ciekawym elementem jest fakt, że każdy przeciwnik posiada broń w nieco innej konfiguracji, z różnymi celownikami, czy tłumikami – dodaje to nieco realizmu.

To, co twórcy zrobili z maską przeciwgazową, to absolutne mistrzostwo - ciągle widać na szkle krople wody, spływający deszcz, brud, rozpryski krwi mutantów, siadające owady czy przechodzące po masce pająki.  Maskę przecierać możemy sami ręką i tu taka ciekawostka - jak trzymamy broń, to Artem, czyli główny bohater, wyciera maskę dłonią, a jak ma zajętą rękę (np. zapalniczką), to przeciera przedramieniem. Drobny smaczek, a cieszy.

Lekki niedosyt pozostawia zwiedzanie ruin Moskwy - jest tego zdecydowanie za mało, ale te nieliczne momenty są po porostu genialne i niezwykle klimatyczne. Myślę, że w przyszłości twórcy powinni postawić na częściową swobodę w zwiedzaniu powierzchni.

MLL posiada kilka drobnych wad: czasem zdarza się jej zawiesić na loadingu miedzy levelami, albo - jeszcze rzadziej – jakaś postać zablokuje się. Są to incydentalne zdarzenia i nie psują ogólnych wrażeń z gry.

Myślę, że gdyby twórcy postawili na większą swobodę zwiedzania ruin Moskwy oraz przygotowali znacznie większe jej obszary, otrzymalibyśmy grę idealną. Niemniej i tak jest to istna perełka, warta każdej wydanej złotówki. Byleby twórcy nie wpadli tylko na pomysł dodania multiplayera w przyszłości - ta gra jest dobra, bo jest singlowa.

Ocena: 9/10


Plusy:

+ fabuła
+ klimat
+ muzyka
+ bronie
+ mutanty
+ postaci
+ różnorodność rozgrywki
+ długość gry
+ dojrzałość produkcji
+ nie wpychanie multi na siłę
+ poboczne wątki, historie i nawiązania do poprzedniej części gry

Minusy:

- drobne, losowe problemy techniczne
- zbyt ograniczona eksploracja ruin Moskwy