Ktoś obliczył,
że 75 % tej gry to bieganie po pustych korytarzach – godziny biegania, podczas
których nic (nic!) się nie dzieje. I niestety, wrażenia pokrywają się z tymi
wyliczeniami. To jest gra o bieganiu po strasznym mieście. Oczywiście „straszny”
należy tu rozumieć w sensie „nudny”.
Historia jest
idiotyczna, bohaterzy są tak interesujący, że właściwie mogłoby ich nie być,
sterowanie (a zwłaszcza menu wyboru broni) jest fatalne, co czyni i tak trudne
walki (chyba najbardziej agresywne pielęgniarki w serii!) frustrującymi, a
całość jest zbyt ciemna nawet na najwyższym ustawieniu jasności. Ponadto pełno
jest też glitchów i błędów (gra potrafi się zawiesić nawet po godzinie od
ostatniego savepointa… Pięknie). Innymi słowy - nie potrafię wymyślić ani
jednego powodu, dla którego warto by było dać tytułowi szansę.
Osobne minusy dodaję za niepotrzebną brutalność. Tam, gdzie Japończycy jedynie sugerowali straszne zdarzenia, ale nie pokazywali ich wprost, tam pozbawieni wyobraźni Amerykanie bawią się w powtórki z nędznej "Piły". Żenada.
Osobne minusy dodaję za niepotrzebną brutalność. Tam, gdzie Japończycy jedynie sugerowali straszne zdarzenia, ale nie pokazywali ich wprost, tam pozbawieni wyobraźni Amerykanie bawią się w powtórki z nędznej "Piły". Żenada.